Bo humanizm w porę wykryty jest uleczalny.


Czym mnie fizyka zaskoczyła

strona głównakim jestempo co ta stronaco rozdaję za darmo

co oferuję odpłatniecennikregulamin warunki technicznedostępne terminyKONTAKT

anegdotki starego belfroidaczym mnie fizyka zaskoczyłaco mam do humanistów.

Nieraz w życiu codziennym byłem świadkiem zjawisk fizycznych, które nie od razu zrozumiałem. Czasem wprawiały mnie w osłupienie, a bywało, że napawały strachem. Niedawne Halloween było okazją do przypomnienia sobie takich sytuacji z dreszczykiem.

  1. Gwóźdź do trumny mojego rozumu. Dawno temu, kiedy siostra i ja jeszcześmy mieszkali z rodzicami, zdarzyło mi się siedzieć w fotelu w pokoju siostry. Naprzeciwko miałem jednolitą, białą ścianę, której gładkość zakłócał tylko jeden mały gwoździk, pozostałość po jakimś obrazku czy innym elemencie wystroju. Patrzę, a ten gwoździk spokojnym ruchem przesuwa się w górę… i w dół… i od nowa. Na serio myślałem, że mam halucynacje. Oszalałem? Ktoś mi dosypał narkotyków? Przecież to jest niemożliwe! Nawet gdyby jakieś wrogie służby ustawiły z drugiej strony ściany maszynerię, która by poruszała tym gwoździem, to musiałby rozpruć tynk i farbę na ścianie – ale nie, ściana była nienaruszona, jakby była powierzchnią pionowego morza, którą przemierza wystający peryskop łodzi podwodnej. W górę… w dół… Co to za czary? Zgadniesz? Czy musisz kliknąć ROZWIĄZANIE?
  2. Wiadomość z drugiej strony lustra. Pewnego ranka spojrzałem w lustro i osłupiałem: zobaczyłem na własnym czole napis długopisem (treści już nie pamiętam), moim charakterem pisma. A nigdy sobie takich napisów nie robiłem. W dodatku napis, chociaż go widziałem w lustrze, nie był odwrócony – jak gdybym mocą jakichś czarów włożył rękę w głąb lustra i pogryzmolił po czole mojego lustrzanego bliźniaka. Jak to się stało? Zgadniesz? Czy musisz kliknąć ROZWIĄZANIE?
  3. Strach ma wielkie oczy. Któregoś wieczoru kilka lat temu wyszedłem wyprowadzić psy. Było już ciemno, więc miałem latarkę czołową. Przełączyłem ją na czerwone światło, żeby do niej muchy nie leciały. Z psiej zagrody spojrzały na mnie dwie pary psich oczu, oczywiście świecąc odbitą czerwienią. Nagle obok zagrody widzę jeszcze jedną parę oczu. O podobnym rozstawie, ale oczy dużo większe i innej budowy. Rozjarzone czerwienią jak ogień. Kolana się pode mną ugięły. Co to jest? Żbik? Wilk? Puma zbiegła z zoo? Zgadniesz? Czy musisz kliknąć ROZWIĄZANIE?